Ktoś wrzucił na facebooku post o treści "wystrzałowa środa". Było fajne zdjęcie, więc poszedł like, zauważyła to żona i stwierdziła, że fajnie byłoby sobie postrzelać.. Tak, tak, jak się już domyśliliście, chodziło o strzelnicę. Sam bym na to raczej nie poszedł, ale skoro lepsza połówka chciała to dlaczego by nie? Umówiliśmy się z instruktorem, godzina 16.30 punktualnie w Łącku blisko Inowrocławia, zaparkowane auto i czekamy. Wyszedł jakiś wojas (bądź gość w moro - kto to wie ;) i zaprowadził nas na tor. Zaczęło się BHP, pokaz broni, składanie, rozkładanie (można pominąć - nie każdego interesuje) i główny punkt programu czyli strzelnica. Zaproponowano nam na początek po 5 strzałów z Walthera, później rewolwer, kałach, shotgun. Odległość to chyba 25 metrów, ale powiedziano nam że dobierana jest pod doświadczenie strzelającego. Ogólnie zabawa świetna, byliśmy tam do 20.00 ;) Żona się wkręciła, twierdzi, że pójdzie jeszcze raz, ja, hm, byłem, widziałem, zaliczyłem, mo