Zawsze chciałem mieć działkę gdzieś nad jeziorkiem. Oczywiście nigdy nie miałem na to kasy, a typowe RODOS jakoś mi nie pasuje. Niby mam, ale jeżdzę tam raz na rok i to z musu, jak muszę płacić za działkę. Ostatnio znajomy zaprosił nas nad jeziorko. Wydawało się, że będzie super weekend - i był. Zacząłem się jednak zastanawiać, czy kupowanie działki ma sens. Chcielibyście non stop jeździć w to samo miejsce? Do tego dochodzi dbanie o działkę, koszenie trawy, przycinanie żywopłotu, malowanie altany. Mnóstwo pracy. Wniosek jest jeden. Jak macie znajomych z działką, to wkręcenie się na weekend jest rewelacją. Kupowanie, już chyba nie, ale pewnie co człowiek to opinia. Niemniej, zaliczam to do świetnego sposobu spędzenia czasu. Jak ma się możliwość
Ktoś wrzucił na facebooku post o treści "wystrzałowa środa". Było fajne zdjęcie, więc poszedł like, zauważyła to żona i stwierdziła, że fajnie byłoby sobie postrzelać.. Tak, tak, jak się już domyśliliście, chodziło o strzelnicę. Sam bym na to raczej nie poszedł, ale skoro lepsza połówka chciała to dlaczego by nie? Umówiliśmy się z instruktorem, godzina 16.30 punktualnie w Łącku blisko Inowrocławia, zaparkowane auto i czekamy. Wyszedł jakiś wojas (bądź gość w moro - kto to wie ;) i zaprowadził nas na tor. Zaczęło się BHP, pokaz broni, składanie, rozkładanie (można pominąć - nie każdego interesuje) i główny punkt programu czyli strzelnica. Zaproponowano nam na początek po 5 strzałów z Walthera, później rewolwer, kałach, shotgun. Odległość to chyba 25 metrów, ale powiedziano nam że dobierana jest pod doświadczenie strzelającego. Ogólnie zabawa świetna, byliśmy tam do 20.00 ;) Żona się wkręciła, twierdzi, że pójdzie jeszcze raz, ja, hm, byłem, widziałem, zaliczyłem, mo
Komentarze
Prześlij komentarz